Translate

20.10.14

Rozdział XVIII - Powrót(cz.2)

<<  R.XVIII, Cz.1













"Każda droga to tak naprawdę dwie drogi.
Tam i z powrotem.
Droga powrotna jest zawsze najważniejsza." Leonie Swann
Zatrzymał się, bo uznał, że do zachodu słońca zostało im zbyt wiele czasu. Był zły, że nie przemyślał istotnej rzeczy: jak mogli teraz otworzyć pudełko, i nie zostać zauważonym. Bał się tego, iż ich plan sprawi im same problemy.
Usiadł na dużym głazie, jego towarzysz zatrzymał się, podszedł blisko, obserwował, jakby nigdy nic, bo wiedział o jego kondycji. 


- Co jest? - rzucił, podając mu butelkę z wodą. Ten najpierw się napił, nim odpowiedział, Sasuke przysiadł obok, zaś Naruto skorzystał z jego ramienia kładąc swoją głowę.

- Mamy czas, nie musimy się śpieszyć. Sam nie wiem. Boję się, że otwarcie pudełka o tej godzinie, mogło nam sprawić kłopoty.

Wziął na chwilę pudełko w swoje ręce, spoglądając na pieczęcie, jakie nie były trudne, żeby je otworzyć. Nagle poczuł jak Sasuke zabiera mu tę rzecz, odkłada obok, nachyla się do niego, żeby pocałować. 



Przesuwał dłonią po torsie, oddając pocałunek, mógł tak trwać dłużej, jakby nie wzmożona chęć powrotu do domu. Poczuł na udzie dłoń, jaka paliła go przez materiał. Zrobiło mu się gorąco, ale nie chciał tego przerywać. Ujrzał, jak chłopak kuca przed nim, rozejrzał się po wzgórzu. Nie chciał zostać przyłapanym, ale nie zaprzeczał temu, jak bardzo tego pragnął. Rozunął nogi bardziej, Sasuke wyciągnął jego członka, najpierw przyglądał się temu, jakby nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, następnie doprowadził go na szczyty. Widząc kątem oka dziką polankę, jaka wyróżniała się trawą i krzakami, wskazał dłonią, aby tam poszli. 

Nic nie musieli mówić, żeby siebie rozumieć. Spoglądali na to, jak ubrania znikają z ich ciała. Znów ich języki znalazły wspólny taniec, Uchiha pchnął go na trawę, ten nie miał zamiaru się opierać, zarzucił nogi na jego biodra, bawiąc się dalej jego ustami. 

- Tak, to do wieczora nic nie zrobimy – szatyn prychnął między pocałunkami, jego penis domagał się uwagi, aż bolał przy każdym ruchu. Naruto nie bawiąc się w delikatność, chwycił jego trzon, natychmiast pchnął swoje biodra, co skończyło się na tym, że głośno oddychał w zgięciu jego ramion. Musiał chwilę przywyknąć, po czym Sasuke przejął kontrolę, lepiej czuł się w tej roli, gdy obaj osiągnęli swój finisz.




Nie śpieszyli się, żeby ubrać się, ale poczuli się głodni. Oderwali się od siebie. Naruto wyciągnął z plecaka kanapki i wodę, i podał mu do ręki. Obaj spoglądali na pudełko, które chcieli za chwilę otworzyć. 

- Wiesz, że trochę boję się jego reakcji – szepnął, ponieważ mało kiedy, prawie nigdy nie zostawił go na tak długo samego.

- Myślę, że ciebie wyczuwał nawet przez to pudełko – powiedział takim tonem, jakby był zazdrosny za to, że blondyn ma kogoś takiego jak Kyuubi.

- Nie przeczę, ale druga jego część należała do taty. Nie rozumiem, czemu on to zrobił, pewnie chciał mnie chronić, dlatego ta samotność może mieć drugie dno – analizował, żeby przedłużyć chwilę, przy okazji jadł. Nie był już niczego pewny.

- Otwieramy? - Spytał, gdy zjadł. Naruto tylko przysunął go bliżej. Chwycił za pierwszą pieczęć, która prysła, a potem następne, trwało to chwilę, a następnie pojawił się Lisek. Uśmiechnął się do niego, widząc złość na jego twarzy.

"Ten, kto wraca, jest zawsze kimś innymniż ten, który odszedł." Leena Krohn

Naruto nie czekał na nic, kierował się strachem, natychmiast zapieczętował go w sobie. Odetchnął z ulgą, słysząc głos, za którym tak tęsknił. Pozwolił Sasuke dołączyć do rozmowy, nie chciał rozmawiać o portalu „sam na sam”, dlatego ucieszył się, że Kurama nie zaczął tej rozmowy w tej chwili.

- Gdzie jest portal? - Spytał mając już z głowy to całe analizowanie, czego i gdzie mają szukać, bo pragnął już ujrzeć swoich przyjaciół.

- Skieruj swoje kroki pięć metrów od zachodzącego słońca – wypowiedział tym swoim poważnym tonem, Naruto spojrzał na Sasuke, który coś grzebał w książce. Przesunął się bliżej niego, widząc ręczne pismo, zżółknięte kartki, jakby był to czyiś dziennik.

- W tym czymś pisze, że trzeba go szukać po mroku – odrzekł, poczuł na sobie dwie pary oczu, sam nie wierzył, że ten dziennik o tym wie. - I księżyc musi być w pierwszej kwadrze. - Za smutniał, bo było dla niego samego to trudne, jednak pamiętał, że ta faza księżyca odbywała się tuż przed pełnią.

Kyuubi w tym czasie zasnął, widocznie cała ta transformacja była dla niego ciężka, wrócili na polanę. Oceniając, w jakim mając udać się kierunku.

- Musimy się kierować w stronę nieoświetlonej części księżyca. – Naruto spojrzał na niego w szoku. Wiedział od dawna, że był mądry, ale nie zdawał sobie sprawy, że jego poziom wiedzy jest taki wysoki. Poczuł się wyjątkowo głupio. - Idziemy? – rzucił, delikatnie uśmiechnął się do niego, zarzucił plecak, po chwili Naruto dołączył do poszukiwania wyznaczonego celu.

"Muszę w końcu wrócić tam gdzie wszyscy byli, zawsze kochali,czasem grzeszyli, po prostu żyli - tak z dnia na dzień." Ryszard Riedel

Wzgórze oblała ciemność, jedynie zabrana przez blondyna latarka, delikatnie oświetlała drogę. W sumie mógł skorzystać z pomocy Liska, jednakże wzbudzałby zbyt wielkie zainteresowanie, jeżeli by kogoś po drodze spotkali.

Przystanął na chwilę, zamknął oczy, słysząc ciągle mamrotnie w głowie.

- No, czego?

- Spójrz na niebo – kiwnął głową, otwarł oczy, czuł, że jego moc miesza się z jego własną. Nie chciał tracić energii, jednakże wiedział, co jest grane.

- Mamy mało czasu – odezwał się do Sasuke, ten też to wiedział, nigdzie jednak nie było widać, ni czuć wortalu. - Sasuke, tam! - pobiegł w tamtym kierunku.

Jednak otwór był zbyt mały.



Za tym otworem było jasno. Było widać domy. Czuł, że muszą wykorzystać resztki energii oraz kontrolować księżyc, żeby nie przespać tego momentu, gdy będą mogli już wrócić.

- Wypowiedzmy te słowa – wskazał na trzy słowa, zapisane w tym dzienniku, sami nie wiedzieli, co znaczą, ani ich skutków.


- Nie znam ich, i jeśli nas narażą?

- Spróbujmy – prosił go, gdyż czas naglił ich, powoli wypowiedzieli te słowa, zaś portal wssał ich do siebie. Czuli, jak unoszą się, wspomnienia zalewają ich pamięć. Wszystko staje się blade, gdy świat wydał im się znajomy.

Czekało ich jeszcze podróż do Konohy, ale byli już tak blisko celu.

Nie bali się już wrócić.



Proszę o komentarze. ;)


Epilog >>

1 komentarz:

  1. Anonimowy1/12/14 14:46

    Witam,
    no w końcu Naruto ma w sobie z powrotem liska, i razem z Saasuke i udało im się przez portal dostać do swojego świata...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane.

Etykietki

Info (6) Konoha (10) Nagroda (2) Tokio (9) Tom.1 (18) Tom.2 (19)